Rozumiem, że można nie lubić filmów z Leslie Nielsenem (szczególnie tych ostatnich, przepełnionych dość niewybrednym humorem), ale trudno zaprzeczyć, że aktor stworzył wizerunek, który znacznie wybijał się na tle innych komediowych bohaterów. Powrót do parodii, szczególnie tych starszych, zawsze miał na mnie pozytywny wpływ i wywoływał uśmiech, dlatego cofnięcie się w czasie do 1956 roku wywołało u mnie niemały dysonans. Na początku swojej kariery Nielsen grał bowiem poważne role, a jedną z takich była postać Komandora Adamsa w filmie "Zakazana planeta". Oglądanie tego aktora w roli odbiegającej od komediowej wiązało się z ciągłym odnoszeniem jego postaci do znanych gagów, ale nie przeszkodziło mi to w pozytywnym odbiorze filmu. Oprócz komika, jest w nim obecnych dużo ciekawych, przykuwających uwagę elementów, a jednym z nich jest robot o wdzięcznej nazwie Robby the Robot. Ten bohater, po debiucie w wizjonerskim obrazie o przyszłości, pojawił się również w kilku innych produkcjach, a ja, czując sentyment do naiwnych pomysłów sprzed kilku dekad i chęci treningu modelowania, stworzyłem go sobie pewnego wiosennego dnia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz